Kilkanaście dni temu w jednym ze słowackich klubów hokejowych rozegrała się wielka, podwójna tragedia. Pod koniec października, w starciu Bratysława Capitals z austriackim Dornbirner EC, w pierwszej tercji zasłabł Boris Sadecky. Trafił do szpitala i choć wydawało się, że młody hokeista wyjdzie z tego, kilka dni później jego stan się pogorszył. Sadecky niestety zmarł.
Na tym dramat klubu z Bratysławy się nie skończył. Niedługo po fatalnym wydarzeniu doszło do kolejnego. Samobójstwo popełnił Dusan Pasek, były hokeista, a ostatnio dyrektor generalny tej drużyny.
W obliczu podwójnego dramatu klub postanowił przedwcześnie zakończyć sezon i wycofał się z rozgrywek. Policja poczyniła natomiast szokujące ustalenia. Według służb, samobójstwo Paska było związane z wcześniejszą tragedią młodego hokeisty.
Z treści listu wynika, że odpowiedzialność za śmierć hokeisty wziął na siebie - donosi anonimowe źródło, cytowane przez sportky.zoznam.sk.
Słowacki portal donosi, że Pasek nie mógł się odnaleźć po śmierci Sadecky'ego. Wcześniejsza tragedia mocno nim wstrząsnęła, co przejawiało się również tym, że palił jednego papierosa za drugim. Niestety, kilka dni później wybrał najgorszą drogę ucieczki od dramatu.
Gdzie szukać pomocy? Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.